09:13

Barista – pracownik czy artysta?

 Już od pewnego czasu spotykałem się z pewnymi opiniami dotyczącymi osób pracujących w branży kawowej, zwłaszcza w tzw. kawiarniach „trzeciofalowych”. Dyskusję podbiła reklama (poniżej) znanej sieci fastfood, promująca również swoją sieć kawiarni McCafe, która pojawiła się niedawno na YouTube. Niektórzy (ja też w pierwszej chwili) stwierdzili, że to jest uderzanie w kawiarnie, które serwują nie wiadomo, co i w dodatku dużo sobie za to liczą (w sumie racja i w sumie to trochę nie fair). Część osób zwróciła jednak uwagę na to, że uderza to w dużej mierze w obsługę.


No właśnie. Gdy rozpoczęła się kawowa rewolucja, znana obecnie jako kawowa trzecia fala zaczęto większą uwagę przykładać nie tylko do sposobu parzenia kawy, ale też do surowca. Kawy obecnie selekcjonuje się i obrabia w sposób pozwalający wyciągnąć z niej jak najwięcej smaku i aromatu. Bariści zaczęli większą uwagę przykładać do parametrów takich jak: temperatura, czas parzenia, jakość wody. Pozwoliło to na wydobycie niesamowitych smaków. Do łask powróciły dawno zapomniane przez większość zaparzacze takie jak drippery, Chemex, a obecnie co chwilę powstają nowe, będące niezależnymi projektami bądź inspirowane dotychczas istniejącymi.

No dobrze. W związku z tym, że kawiarnie trzeciofalowe pracują na kawie wysokiej jakości, to przede wszystkim ona wpływa na końcową cenę zamówionego napoju. W większości tego typu miejsc stawia się przy okazji na produkty bio, eko itp. (taki trend) i przede wszystkim zazwyczaj przygotowywane są na miejscu, na świeżo. Stąd też, dodatki (ciasta, kanapki) też kosztują sporo, no ale niech mi ktoś powie, że w Starbucksie jest tanio!

Tę kwestię już wyjaśniliśmy (powiedzmy). Przechodzimy zatem do sedna problemu - według wielu osób kawiarnia „speciality” to nie tylko kawiarnia, która pracuje na kawie najwyższej jakości, ale też na sprzęcie najwyższej jakości obsługiwanym przez odpowiednio wyszkolonych ludzi. No właśnie. Dobry barista potrafi nie tylko dobrze zaparzyć kawę, ale też o niej opowiedzieć, doradzić gościom.

O i to jest właśnie ten problem! 

Bo żeby umieć dobrze parzyć kawę i coś o niej wiedzieć, trzeba czasu i praktyki. Niestety wielu baristom wydaje się, że dzięki wiedzy, którą posiadają, są lepsi od innych. Zdarzają się sytuacje, w których barista wyraźnie pokazuje swoją wyższość, co zniechęca klientów kawiarni. Nie czarujmy się, nie jesteśmy żadnymi artystami. Jesteśmy wciąż tylko pracownikami obsługi. Serwujemy kawę i ciasto (czasem soki i smuti - patrz rys.). Posiadamy pewną wiedzę, malujemy wzorki (sorry, lattearty) i parzymy zajebiste kawy (nie wszyscy hehe), ale to wciąż zwykła praca.


Naszym celem powinno być edukowanie ludzi w sposób nienachalny. Sukcesem nie powinno być to, że jakaś dziewczyna się zachwyciła, bo zrobiłeś jej na kawie serduszko.
Sukces jest wtedy, gdy ktoś wypije kawę bez cukru, mimo że zawsze słodził.
Sukces jest wtedy, gdy udaje się kogoś przekonać na picie kawy czarnej zamiast mlecznej.
Sukces jest wtedy, kiedy klient wraca, bo zaparzyłeś mu zajebistą Kenię z drippa i on chce tego znowu.
Ale jak ktoś wsypie pół kilo cukru do espresso to nie jest porażka! Gdy ktoś mówi, że woli rozpuszczalną z lodami (Grażyna - pozdrawiam), to nie jest porażka. Bo nie chodzi o to, żeby zmieniać na siłę cały świat. Mamy się dzielić swoją pasją, mamy się dzielić swoją wiedzą, ale nie z nią obnosić.
A Wy? Co o tym sądzicie? Jakie macie doświadczenia?




P.S. TYLKO MROŻONA Z LODAMI!!!11!!11 - pozdrawiam, Grażyna

1 komentarz:

  1. Jestem wiec Twoim sukcesem co do mleka i cukru, ale wciaz jestem typowa "kawową blachara", bo cieszę się z głupiego serduszka..☹️😔������ m.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Wróżenie z fusów , Blogger