14:41

Wyszło Słońce, czas na coś zimnego!

Hej, hej! Ostatnio byłem tak zaaferowany pracą i innymi takimi, że ani się obejrzałem i przyszła wiosna! Nasz klimat tak się zmienił w ostatnim czasie, że nie ma już tak zwanego okresu przejściowego. Kiedyś (żeby nie powiedzieć "za moich czasów") jak człowiek był jeszcze gówniakiem, to po zimie był okres adaptacji do nowej pory roku - POWOLI robiło się ciepło. Mimo że było ciepło, śnieg dopiero się topił, a ja dalej chodziłem w obciachowej czapce „bo wcale jeszcze nie jest tak ciepło, bo się przeziębię”. A teraz? Jednego dnia masz mróz i umierasz z zimna, a następnego planujesz weekend nad jeziorem, bo już się zaczęły upały.
W Botanice robimy cold brew i z kawy
i z herbaty ;)

No właśnie.

Ostatnie dni rozpieściły nas słońcem i wygląda na to, że ten stan będzie się utrzymywał. Coraz chętniej będziemy więc sięgać po napoje zimne. Nawet kawa i herbata, mimo że tak przez nas uwielbiane, w wersji na gorąco nie dają wystarczającej satysfakcji przy 30 stopniach na plusie. W cieniu. Można to jednak obejść. Jest sposób na cieszenie się smakiem i właściwościami naszych ulubionych napojów bez angażowania w to gorącej wody, kombinacji z lodem, ogólnego chaosu i straty masy czasu na przygotowania!

Czas na... cold brew!

Dla tych, co nie są poliglotami, a ich znajomość angielskiego kończy się na „two for you”, cold brew to „parzenie na zimno”. Tak, tak. Przecież parzenie to na gorąco! Gupi! Stąd cudzysłów! Sprawa jest bardzo prosta. Kiedy przeprowadzamy proces parzenia, woda wymywa różne związki z liści herbaty/ drobinek kawy, a wysoka temperatura ułatwia „penetrację” i wymywanie. To tak w skrócie. Dzięki temu w ciągu kilku minut mamy gotowy, gorący napar.  W przypadku cold brew - tak jak nazwa wskazuje - proces wymywania odbywa się na zimno. Potrzeba tu jednak trochę więcej czasu. TROCHĘ. 
Czas jakiego potrzebujemy to 12-24 godziny. Jeśli zatem planujecie jutro rozpływać się w upale popijając ulubiony napój w wersji na zimno, to musicie pamiętać, aby przygotować go dzisiaj! A czego potrzebujecie? Kawy lub herbaty - wiadomix. W przypadku kawy proporcje to 5-6 g/100 ml wody. W przypadku herbaty mamy 1-2 g/100 ml wody. To, jakich proporcji użyjecie, zależy od Waszych preferencji co do mocy i smaku gotowego napoju.
Herbata to wiadomka - wsypujecie odpowiednią ilość, zalewacie zimną wodą, odstawiacie na bok albo do lodówki, po odpowiednim czasie wyciągacie, przelewacie przez sitko żeby oddzielić fusy i włala.
Z kawą jest troszkę trudniej. Bo to trzeba mieć i dobrą kawę, i dobry młynek, i jakieś filterki. Jeśli macie to wszystko - to dobrze. Musicie więc zmielić kawę bardzo grubo, tak jak na załączonym obrazku:
Bardzo grubo zmielona kawa, bez której cold brew się nie urodzi
Wygląda średnio, ale uwierzcie mi, zrobiliśmy z tej kawy takie cold brew, że cenzura zabrania mi napisać jak dobre wyszło! Ok, mielimy grubo, zalewamy, czekamy 12-24h. Po tym czasie bierzemy papierowy filtr, przelewamy gorącą wodą by pozbyć się smaku papieru i takie tam wiecie, wlewamy zawartość butelki (czy czegośtam, w czym robiliśmy nasz napar), filtr do kosza, można dodać trochę lodu i jest sztos!
Osobiście w wersji herbacianej najbardziej pasuje mi herbata zielona. Jeśli chodzi o cold brew kawowe, to najlepsze są kawy z Afryki. Napój wychodzi rześki, owocowy, no samo dobro!

Próbujcie, testujcie i podzielcie się tym co Wam wyszło! Niech moc orzeźwienia będzie z Wami! ;)

P.S. Jeśli by ktoś nie dowierzał, co tu się dzieje i jak to wszystko można pić, to ja ze swojej strony polecam tylko i wyłącznie kawę mrożoną, ponieważ zimna brew smakuje jak brudny dywan. Nie musicie dziękować. / przyp. Dżast

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Wróżenie z fusów , Blogger