Hej, hej!
Ostatnio byłem tak zaaferowany pracą i innymi takimi, że ani się obejrzałem i
przyszła wiosna! Nasz klimat tak się zmienił w ostatnim czasie, że nie ma już
tak zwanego okresu przejściowego. Kiedyś (żeby nie powiedzieć "za moich czasów")
jak człowiek był jeszcze gówniakiem, to po zimie był okres adaptacji do nowej
pory roku - POWOLI robiło się ciepło. Mimo że było ciepło, śnieg dopiero się
topił, a ja dalej chodziłem w obciachowej czapce „bo wcale jeszcze nie jest tak
ciepło, bo się przeziębię”. A teraz? Jednego dnia masz mróz i umierasz z zimna, a następnego planujesz weekend nad jeziorem, bo już się zaczęły upały.
Ostatnie dni
rozpieściły nas słońcem i wygląda na to, że ten stan będzie się utrzymywał.
Coraz chętniej będziemy więc sięgać po napoje zimne. Nawet kawa i herbata, mimo że
tak przez nas uwielbiane, w wersji na gorąco nie dają wystarczającej satysfakcji przy 30 stopniach na plusie. W cieniu. Można to jednak obejść. Jest sposób na cieszenie się smakiem i właściwościami
naszych ulubionych napojów bez angażowania w to gorącej wody, kombinacji z lodem,
ogólnego chaosu i straty masy czasu na przygotowania!
Czas na... cold brew!
Dla tych, co nie są poliglotami, a ich znajomość angielskiego kończy się na „two for you”, cold brew to „parzenie na zimno”. Tak, tak. Przecież parzenie to na gorąco! Gupi! Stąd cudzysłów! Sprawa jest bardzo prosta. Kiedy przeprowadzamy proces parzenia, woda wymywa różne związki z liści herbaty/ drobinek kawy, a wysoka temperatura ułatwia „penetrację” i wymywanie. To tak w skrócie. Dzięki temu w ciągu kilku minut mamy gotowy, gorący napar. W przypadku cold brew - tak jak nazwa wskazuje - proces wymywania odbywa się na zimno. Potrzeba tu jednak trochę więcej czasu. TROCHĘ.
Dla tych, co nie są poliglotami, a ich znajomość angielskiego kończy się na „two for you”, cold brew to „parzenie na zimno”. Tak, tak. Przecież parzenie to na gorąco! Gupi! Stąd cudzysłów! Sprawa jest bardzo prosta. Kiedy przeprowadzamy proces parzenia, woda wymywa różne związki z liści herbaty/ drobinek kawy, a wysoka temperatura ułatwia „penetrację” i wymywanie. To tak w skrócie. Dzięki temu w ciągu kilku minut mamy gotowy, gorący napar. W przypadku cold brew - tak jak nazwa wskazuje - proces wymywania odbywa się na zimno. Potrzeba tu jednak trochę więcej czasu. TROCHĘ.
Czas jakiego
potrzebujemy to 12-24 godziny. Jeśli zatem planujecie jutro rozpływać się w
upale popijając ulubiony napój w wersji na zimno, to musicie pamiętać, aby
przygotować go dzisiaj! A czego potrzebujecie? Kawy lub herbaty - wiadomix. W
przypadku kawy proporcje to 5-6 g/100 ml wody. W przypadku herbaty mamy
1-2 g/100 ml wody. To, jakich proporcji użyjecie, zależy od Waszych preferencji co
do mocy i smaku gotowego napoju.
Herbata to wiadomka - wsypujecie odpowiednią ilość, zalewacie zimną wodą, odstawiacie na bok albo do lodówki, po odpowiednim czasie wyciągacie, przelewacie przez sitko żeby oddzielić fusy i włala.
Herbata to wiadomka - wsypujecie odpowiednią ilość, zalewacie zimną wodą, odstawiacie na bok albo do lodówki, po odpowiednim czasie wyciągacie, przelewacie przez sitko żeby oddzielić fusy i włala.
Z kawą jest
troszkę trudniej. Bo to trzeba mieć i dobrą kawę, i dobry młynek, i jakieś
filterki. Jeśli macie to wszystko - to dobrze. Musicie więc zmielić kawę bardzo grubo,
tak jak na załączonym obrazku:
Wygląda średnio, ale uwierzcie mi, zrobiliśmy z
tej kawy takie cold brew, że cenzura zabrania mi napisać jak dobre wyszło! Ok,
mielimy grubo, zalewamy, czekamy 12-24h. Po tym czasie bierzemy papierowy filtr,
przelewamy gorącą wodą by pozbyć się smaku papieru i takie tam wiecie, wlewamy
zawartość butelki (czy czegośtam, w czym robiliśmy nasz napar), filtr do kosza,
można dodać trochę lodu i jest sztos!
Bardzo grubo zmielona kawa, bez której cold brew się nie urodzi |
Osobiście w
wersji herbacianej najbardziej pasuje mi herbata zielona. Jeśli chodzi o cold
brew kawowe, to najlepsze są kawy z Afryki. Napój wychodzi rześki, owocowy, no samo dobro!
Próbujcie, testujcie
i podzielcie się tym co Wam wyszło! Niech moc orzeźwienia będzie z Wami! ;)
P.S. Jeśli by ktoś nie dowierzał, co tu się dzieje i jak to wszystko można pić, to ja ze swojej strony polecam tylko i wyłącznie kawę mrożoną, ponieważ zimna brew smakuje jak brudny dywan. Nie musicie dziękować. / przyp. Dżast
P.S. Jeśli by ktoś nie dowierzał, co tu się dzieje i jak to wszystko można pić, to ja ze swojej strony polecam tylko i wyłącznie kawę mrożoną, ponieważ zimna brew smakuje jak brudny dywan. Nie musicie dziękować. / przyp. Dżast
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz